Słoiki otwierają się na Warszawę…
Słoików w Warszawie cały czas przybywa, to fakt. Jedni cieszą się z takiego obrotu spraw, inni narzekają na zbyt duże różnice pochodzeniowe i kulturowe, które są coraz bardziej widoczne w Stolicy.
Kim jest Słoik?
Tym, którzy nie spotkali się z pojęciem Słoika, warto przypomnieć znaczenie tego jakże wymownego wyrazu. Słoik oznacza w warszawskim środowisku osobę pochodzącą spoza Stolicy, która tam mieszka, studiując lub pracując na swoje utrzymanie. Skąd zatem określenie Słoik? Wzięło się ono od słoików pełnych jedzenia, które przyjezdni zabierają ze sobą, gdy wracają z weekendu, urlopu lub ze świąt do Warszawy. Przydomek ten może wydawać się obraźliwy, jednak tak naprawdę nie ma na celu obrażenia kogokolwiek.
Słoik tu, Słoik tam...
Rodowici mieszkańcy Stolicy tworzą jakby oddzielną społeczność, często odcinając się od przyjezdnych. Jest to zupełnie naturalne zjawisko, które pokazuje oczywiste różnice pomiędzy jedną grupą ludzi a drugą. Słoiki nie powinny czuć się dotknięte takim nazewnictwem, ponieważ jest to sposób wyróżnienia osób spoza Warszawy, który może wydawać się trochę prześmiewczy, jednak zupełnie nieobraźliwy. Wypowiadając słowo Słoik, nie będąc akurat na zakupach, każdy wie o co, a dokładnie o kogo chodzi. Takie uproszczenie znacznie ułatwia codzienne rozmowy i konwersacje na tematy imigracyjno-pochodzeniowe.
Słoik – to brzmi dumnie!
Zdaje się, że Słoiki coraz chętniej otwierają się na Warszawę, co oznacza, że będzie ich coraz więcej. Dostrzegają walory wielkomiejskiego życia i szerokie perspektywy edukacji i pracy. Często przeprowadzka do Stolicy jest dla Słoika jedynym rozwiązaniem, które zapewni mu szanse na rozwój i godne życie. Nie obrażajmy zatem ludzi, winiąc ich za pochodzenie, na które nie mieli wpływu. Nie obwiniajmy ich też za korki na drogach czy kolejki w sklepach – oczywiście jeden mały żarcik nikomu nie zaszkodzi, a tylko rozluźni atmosferę!