W warszawskim metrze, w porannym zgiełku, można czasem usłyszeć rozmowy, które zapadają w pamięć. Tak właśnie stało się pewnego dnia, gdy dwie uczennice dyskutowały z pasją o ChatGPT, popularnym narzędziu sztucznej inteligencji, które miało pomóc jednej z nich napisać rozprawkę na temat lektury szkolnej. Efekt? Dwója i niezadowolenie z "cyfrowego pomocnika". Ale czy aby na pewno winę ponosi AI?
"To wszystko jego wina!"
Jedna z dziewcząt opowiadała, jak zleciła napisanie rozprawki ChatGPT. Narzędzie, choć genialne w wielu aspektach, zmyśliło całą historię książki. Rezultat? Ocena niedostateczna i pretensje do technologii. „Nie lubię AI!” – stwierdziła dobitnie i głośno nastolatka, ku zaskoczeniu swojej koleżanki i rozbawieniu osób dookoła, słyszących głośną rozmowę.
Gdzie leży prawda?
Rozmawiając o tej sytuacji, warto zadać sobie kilka pytań. Czy to rzeczywiście wina ChatGPT, że dziewczyna otrzymała niską ocenę? A może jest to lekcja o odpowiedzialności i samodzielnym myśleniu? Sztuczna inteligencja, jaką jest ChatGPT, to narzędzie, które pomaga w pisaniu, tworzeniu treści czy odpowiadaniu na pytania. Jednakże bazuje na danych, jakie dostarczy jej użytkownik. Bez dokładnych wskazówek i weryfikacji może po prostu "wypełnić luki" w nie zawsze poprawny sposób. Innymi słowy – AI to pomocnik, ale to my, ludzie, jesteśmy za nią odpowiedzialni.
Uczenie się na błędach
Nie ma wątpliwości, że sytuacja mogła być frustracją dla uczennicy. Ale może to też dobra lekcja? Wspólnie doszliśmy do wniosku, że:
- Samodzielność jest kluczem. Korzystanie z AI jest wspaniałe, ale podstawą sukcesu jest własne zaangażowanie i praca. Gdyby uczennica przeczytała lekturę, szybko zauważyłaby błędy w rozprawce.
- Weryfikacja treści to podstawa. AI może pomagać, ale nie zastępuje wiedzy i zdrowego rozsądku.
- Technologia nie jest wrogiem. ChatGPT to narzędzie, a narzędzi trzeba używać mądrze. Zamiast pisać za uczennicę, mógł być wsparciem, np. pomagając sformułować tezy czy zebrać argumenty.
ChatGPT odpowiada
W ramach tej rozmowy postanowiliśmy zapytać samego ChatGPT o opinię na temat sytuacji. Co odpowiedział?
„Rozumiem frustrację uczennicy, ale warto pamiętać, że jestem tylko narzędziem. Moim celem jest pomaganie i wspieranie w nauce, ale ostateczna odpowiedzialność za treści spoczywa na użytkowniku. Mam nadzieję, że ta sytuacja będzie dla niej lekcją, aby zawsze sprawdzać i uczyć się samodzielnie.”
Z humorem i refleksją
Choć historia jest lekko humorystyczna, niesie ważne przesłanie: technologia to nie zastępstwo dla myślenia. ChatGPT może pomóc w pisaniu, ale nie zrobi za nas wszystkiego. Może dzięki temu incydentowi uczennica spojrzy na swoje obowiązki z nowej perspektywy i wyciągnie wnioski na przyszłość.
A Ty? Czy byłeś kiedyś w sytuacji, w której zbytnio zaufałeś technologii?
