Reklama:
KursAnimatora.pl - Kurs Animatora !

Dzisiaj jest: 24.6.2025, imieniny: Danuty, Jana, Janiny

Reklama: HurtowniaAnimatora.pl - Wszystko na Twoją Imprezę !

Kobieta na stanowisku ładowacza? Monika z MPO Warszawa przełamuje stereotypy!

Dodano: 2 tygodnie temu Czytane: 78 Autor:

Manewrują potężnymi pojazdami, transportują kontenery wypełnione odpadami, realizując ściśle zaplanowane trasy. W szeregach ładowaczy, kierowców i kierowców-ładowaczy Miejskiego Przedsiębiorstwa...

Kobieta na stanowisku ładowacza? Monika z MPO Warszawa przełamuje stereotypy!

Czy praca ładowacza to zajęcie tylko dla mężczyzny? Monika Misiak, jedyna kobieta w ponad 600-osobowej załodze MPO Warszawa, udowadnia, że płeć nie ma tu nic do rzeczy. Z uśmiechem na twarzy i pełną determinacją podbija świat śmieciarek, udowadniając, że siła, pasja i niezależność to klucz do sukcesu, niezależnie od branży.
 

Manewrują potężnymi pojazdami, transportują kontenery wypełnione odpadami, realizując ściśle zaplanowane trasy. W szeregach ładowaczy, kierowców i kierowców-ładowaczy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w m.st. Warszawie spotkać można kilkuset mężczyzn oraz… jedną kobietę.

– Jestem silna, niezależna i od zawsze kręciły mnie śmieciarki – opowiada z zawadiackim uśmiechem Monika Misiak.


Monika pracuje jako ładowacz w bazie przy ul. Zabranieckiej na Targówku. Choć w miejskiej spółce jest od niespełna dwóch miesięcy, to jej doświadczenie w tej branży jest większe.

– Wcześniej przez rok pracowałam na tym samym stanowisku w jednej z firm komercyjnych. Niestety nie udało mi się wywalczyć umowy o pracę, więc odeszłam – opowiada Monika.
– Mój dziadek pracował w warszawskim MPO. Partner mojej mamy również jest pracownikiem spółki. Brat także w branży odpadowej, ale już w innej firmie – dodaje, rzucając więcej światła na swoją historię.


Nic innego mnie nie kręci…

Monika przyznaje, że choć próbowała odnaleźć się w innych zajęciach, to ostatecznie nic nie wzbudziło jej dłuższego zainteresowania.

– Po pierwsze, uwielbiam śmieciarki. Po drugie, muszę mieć pracę, która gwarantuje mi ruch – precyzuje.


Według Moniki wyobrażenie o męskim składzie załogi, która odbiera odpady, to ugruntowany przez lata, krzywdzący stereotyp. Nikt poza nią nie może bowiem stwierdzić, czy dana praca jest zbyt wymagająca fizycznie lub psychicznie.

– To wcale nie jest taka ciężka praca, choć oczywiście nie każda kobieta odnalazłaby się w takim miejscu. Ale właśnie o to chodzi, żeby to była osobista decyzja, podjęta w zgodzie ze sobą – mówi Monika.


Kobieta wśród mężczyzn

MPO zadbało o organizacyjne warunki pracy dla jedynej kobiety w załogach. W bazie Moniki przy ul. Zabranieckiej należało przygotować oddzielną szatnię, prysznic i toaletę.

– Wszystko zostało zapewnione jeszcze przed moim przyjściem. Pełen luksus – żartobliwie rzuca.


Jeśli chodzi o codzienną współpracę z kolegami, Monika wyznaje prostą zasadę – traktuję Cię po partnersku, jeśli Ty traktujesz mnie po partnersku. Z jej doświadczenia w pracy w męskim środowisku wynika, że jasna komunikacja i zakreślenie granic współpracy zdają egzamin.

– Przez większość życia otaczali mnie mężczyźni, dlatego łatwo mi się z nimi dogadać. Zdarza się, że koledzy próbują mnie traktować ulgowo, ale mówię wtedy, że jeśli będzie mi potrzebne wsparcie, to dam znać. Jestem niezależna i toleruję taką pomoc, o którą sama poproszę – mówi Monika.


Determinacja i pomysłowość

Znalezienie pracy w tej branży nie było łatwe. Monika dzwoniła do firm, zajmujących się odbiorem odpadów, kiedy szukała zatrudnienia na stanowisku ładowacza. Po krótkich rozmowach stwierdzano jednak, że to raczej nie jest praca dla kobiet.

– Do MPO nie dzwoniłam. Pojechałam do biura przy ulicy Obozowej, żeby nikt nie ocenił mnie tylko na podstawie tego, co usłyszał w słuchawce. Mam raczej subtelny głos, więc rozmowa telefoniczna mi nie sprzyja. Przyjechałam, żeby się pokazać i zwiększyć swoje szanse. Zadziałało – opowiada z uśmiechem.


Monika przyznaje, że jej nietypowa droga zawodowa czasem wywołuje komentarze lub złośliwe docinki, ale to właśnie jest cena niezależności i odważnego kreowania własnej ścieżki.

– Myślę, że tutaj potrzebna jest przede wszystkim determinacja i głębokie przekonanie, że to ja wiem najlepiej, czy nadaję się do tej pracy. Płeć nie ma tutaj żadnego znaczenia. Jeśli czujesz się w czymś dobrze, rób to – podsumowuje Monika Misiak, jedyna kobieta pracująca w załogach MPO Warszawa.



Reklama Impra.Shop