Reklama:
KursAnimatora.pl - Kurs Animatora !

Dzisiaj jest: 24.6.2025, imieniny: Danuty, Jana, Janiny

Reklama: HurtowniaAnimatora.pl - Wszystko na Twoją Imprezę !

Akademickie derby w walce o utrzymanie

Dodano: 3 lata temu Czytane: 202 Autor:

Bez względu na rezultat futsalowych derbów AZS, ktoś musiał być tu poszkodowany.

Akademickie derby w walce o utrzymanie
Bez względu na rezultat futsalowych derbów AZS, ktoś musiał być tu poszkodowany. Mimo szalonej pogoni zawodnicy AZS UW Darkomp Wilanów ulegli na własnym parkiecie AZS UŚ Katowice 3:4. Porażka ta zepchnęła gospodarzy do strefy spadkowej.
 

Sobotni pojedynek z dużą ochotą rozpoczęli zawodnicy AZS UW i już w pierwszej minucie doskonałą okazję do zdobycia gola miał Maciej Pikiewicz, ale piłka potoczyła się obok słupka. Chwilę później z dystansu uderzał Michał Klaus, ale również niecelnie. W odpowiedni na akcje gospodarzy przed szansą na trafienie dla AZS UŚ znalazł się Adam Jonczyk, ale w bramce czuwał Kamil Wójcik.
 

W ósmej minucie w hali przy Wiertniczej było 1:0 dla azetesiaków z Katowic. Filip Rafanides wbiegł z prawej strony pola karnego gospodarzy, dostał podanie i silnie uderzył pod poprzeczkę. Po chwili podwyższyć mógł kapitan AZS UŚ Krzysztof Piskorz, ale w bramce stołecznego uniwersytetu dobrze spisał się Wójcik.
 

Po upływie ośmiu minut do remisu doprowadził wspomniany już Maciej Pikiewicz, który otrzymał podanie od Michała Klausa. Gospodarze chcieli pójść za ciosem. W jednej z akcji Kacper Opatowski zagrywał w polu karnym do Danisa Lifanova, ale tu refleksem wykazał się bramkarz UŚ – Paweł Grzywa. W ostatnich sekundach pierwszej połowy uderzał jeszcze Klaus, ale w przerwie derbów AZS był remis 1:1.
 

Po zmianie stron drużyna AZS UŚ Katowice bardzo szybko wyszło na prowadzenie, bo już po niecałych 44 sekundach. Do protokołu meczowego wpisał się Tomasz Golly, który w sytuacji sam na sam uderzył obok rzucającego się bramkarza AZS UW.

Spotkanie zrobiło się bardzo wyrównane i nie brakowało akcji z obu stron. W jednej z nich pecha miał Filip Turkowyd, który tak przeciął tor piłki zagranej w pole karne, że z bliska wpakował ją do własnej bramki. W 31. minucie było już 4:1 po bramce Michała Króla.
 

Drużyna AZS UW Darkomp Wilanów nie miała już czego bronić i zaczęła grać w przewadze z wycofanym bramkarzem. Ryzyko szybko mogli przypłacić utratą kolejnej bramki, ale w porę Michał Rabiej zdążył wybić piłkę lecącą do siatki. Budowane długo akcje nie przynosiły rezultatu, ale gospodarze zdołali strzelić na 2:4 po szybkim przejęciu piłki przez Klausa i odegraniu jej do Pikiewicza, który nie zmarnował okazji.
 

Na 80 sekund przed końcem meczu azetesiacy z Warszawy strzelili kontaktowego gola. Zespołową akcję wykończył grający w żółtej koszulce lotnego bramkarza – Denis Lifanow. W zespole AZS UŚ zaczęło robić nieco nerwowo, a serca mocniej wszystkim zabiły gdy na pół minuty przed końcem meczu Maciej Pikiewicz uderzył bardzo mocno, ale minimalnie niecelnie. Za moment rozbrzmiała syrena końcowa i zawodnicy AZS UŚ Katowice mogli odtańczyć swój taniec zwycięstwa.

Na gorąco ciężko powiedzieć czego zabrakło. Może jeszcze kilku sekund, ale to też kwestia tego, co się działo wcześniej podczas meczu. Uciekały nam takie sytuacje, które nie powinny. Często rozmawiamy o takich błędach sobie w szatni, ale niestety one nam się zdarzają. Tracimy wtedy bramki i musimy gonić wynik. Cały czas czegoś brakuje. Na pewno w tym sezonie liga też jest mocniejsza, ale będziemy walczyć. Przed nami mecz z Clearexem i cała druga runda – mówił Michał Klaus, kapitan AZS UW.

Po 14. rozegranych kolejkach drużyna AZS UŚ Katowice zajmuje w tabeli ekstraklasy 13. miejsce z dorobkiem 10 punktów. Jest to ostatnie miejsce nie oznaczające bezpośredniego spadku do I ligi. Widmo to krąży teraz nad drużyną AZS UW Darkomp Wilanów, która zajmuje 14. pozycję z dziewięcioma punktami na koncie. Ostatnia jest Legia z punktem straty do podopiecznych Macieja Karczyńskiego.
 

AZS UW Darkomp Wilanów – AZS UŚ Katowice 3:4 (1:1). Bramki: Denis Lifanov (38:41) Maciej Pikiewicz (15:44, 36:19) – Tomasz Golly (20:44), Michał Król (30:26), Filip Rafanides (7:04)

Projekt wspólfiansowany ze środków m.st Warszawy. 

Źródło: um.warszawa.pl


Reklama Impra.Shop